poniedziałek, 3 grudnia 2012

Prolog


                „Zmiany, zmiany, zmiany, zmiany…
                Jak często się ich spodziewamy?
                Życie raz szybko, raz wolno nam mija,
                Wokół palca nas sobie owija.
                Wszystko sypie się i naprawia z upływającym czasem,
                Poznajesz i tracisz całą ludzi masę.
                Może gadam jak jakiś wierszokleta…
                Ale w sercu czai się poeta…”

 Rzuciłam zeszytem, w którym pisałam.
 - Boże, zatrudnię się w telenowelach! – powiedziałam do siebie. No ale cóż, czasem każdego najdzie. Szczególnie jak zacznie wspominać.
 -Co robisz, Kochanie? – usłyszałam najcudowniejszy głos na świecie. Poczułam, jak jego właściciel daje mi delikatnego buziaka w policzek, podnosi mnie z miejsca, siada na nim, a mnie umiejscawia sobie na kolanach, obejmując lekko w pasie.
 - Czytam mój stary pamiętnik. Zaczęłam go pisać jako 10-latka. Zbyt sumienna nie byłam, ale po 6 latach zaczęłam go pisać codziennie. No, prawie – zaśmiałam się wesoło.
 - To ja może nie przeszkadzam?
 - No co ty, nie przeszkadzasz. Poczytaj ze mną. Trochę wspomnień nie zaszkodzi – uśmiechnęłam się do mężczyzny, a on dał mi buziaka w policzek, przeniósł z fotela na kanapę i usiadł obok, kładąc głowę na moim ramieniu. Przerzuciłam paręnaście kartek wielkiego, grubego pamiętnika i doszłam do przełomowej daty w moim życiu: 27 czerwca 2011r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz